“Rejestr ciąż” wchodzi w życie. Czy kobiety mają się czego obawiać?

Rejestr ciąż wchodzi w życie. Tak określane jest rozporządzenie, w wyniku którego w Systemie Informacji Medycznej będzie musiała być odnotowana m.in. ciąża pacjentki. W piątek podpisał je minister zdrowia Adam Niedzielski. Przepis ten budzi liczne kontrowersje, protestują politycy opozycji, organizacje praw kobiet, zastrzeżenia zgłaszają też prawnicy.

Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał w piątek rozporządzenie, którego celem jest “doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz zasad ich przekazywania”.

Zgodnie z nowymi wytycznymi personel medyczny będzie zbierał dodatkowe dane pacjentów dotyczące m.in. alergii, grupy krwi, a także ciąży. Dane te będą trafiać do Systemu Informacji Medycznej (SIM).
Rozporządzenie ma wejść w życie w ciągu dwóch tygodni od dnia ogłoszenia.

Wiele kobiet, a także działacze i organizacje broniące praw kobiet obawiają się, że rozporządzenie stanie się narzędziem nadmiernej ingerencji państwa w prywatność obywatelek będących w ciąży, ich kontroli i zastraszania. Dotyczy to m.in. podróży za granicę, gdzie mogłyby dokonać aborcji. Przypomnijmy, decyzją Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r. prawo do aborcji w Polsce zostało ograniczone do minimum.

Ministerstwo Zdrowia: to nie jest żaden rejestr

Zdaniem MZ zmiany przełożą się na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej, co usprawni pracę personelu medycznego, ułatwi obieg dokumentacji medycznej i ograniczy koszty jej udostępniania.

– Rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania – mówił w rozmowie z PAP rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.

Jak wyjaśnia, Patient Summary tłumaczony jako Karta Pacjenta, ma ułatwiać korzystanie z usług medycznych w całej UE na podstawie posiadanej historii leczenia i podstawowych danych o pacjencie.

– Patient Summary ma obowiązywać w Unii Europejskiej od przyszłego roku. Jego wdrożenie jest obligatoryjne dla wszystkich państw Wspólnoty. Objęcie ciąży obowiązkiem raportowym jest jak najbardziej zasadne w świetle istotności tej informacji z perspektywy prowadzonego procesu leczniczego – dodał rzecznik MZ.

Ginekolożka: musimy raportować każdą wizytę lekarską

Na temat zapowiadanego “rejestru ciąż” dla Medonetu wypowiedziała się kilka miesięcy temu ginekolożka, prosząca o anonimowość.

– Cichaczem w styczniu tego roku weszło rozporządzenie, które zobowiązuje wszystkie gabinety – też prywatne – do rejestracji wszystkich zdarzeń medycznych. I wydawałoby się, że chodzi o powikłania, ale nie. Musimy raportować każdą wizytę lekarską. Nieważne, czy to było badanie ginekologiczne, czy powiększanie sobie ust w gabinecie medycyny estetycznej. Wszystko to trafia do portalu P1. A to oznacza, że ktoś kiedyś może zażądać udostępnienia dokumentacji medycznej i dostanie zgodę – mówiła.

– Na razie jeszcze jesteśmy w Unii, a pacjentki mają wyjście – właściwie za każdą polską granicą. Ale zobaczymy, co będzie dalej. Bo jeśli lekarze będą raportować ciąże i wyniki badań prenatalnych, to będzie wiadomo, która kobieta pojechała za granicę, żeby usunąć ciążę – podkreślała.

“Wchodzi rejestr ciąż. Z tego nie będzie dzieci”

Media społecznościowe dziś pełne są komentarzy osób publicznych co do kontrowersyjnego rozporządzenia. Nie ma wśród nich lekarzy. O sprawie wypowiadają się za to politycy opozycji czy organizacji pozarządowych.

Negatywnie o pomyśle MZ wypowiedział się przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. – Ten rejestr ciąż miał służyć temu, by pomagać kobietom w ciąży, przyszłym matkom w organizacji opieki lekarskiej. Dzisiaj mamy do czynienia z próbą rejestracji, by kontrolować – stwierdził. – Dzisiaj Polki, przyszłe matki, potrzebują opieki, pełnego dostępu do lekarza, a nie kontroli prokuratora nad procesem donoszenia ciąży – dodał Tusk.

– Zbieranie takich danych zawsze daje pokusę ich wykorzystania przeciwko obywatelom, dla celów władzy nie zawsze zbieżnych z interesem obywateli – powiedziała Kamila Ferenc, prawniczka z Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, w rozmowie z TVN24.

 

źródło. medonet.pl

 

Udostępnij na Facebooku:

Share on facebook
Facebook

Reklama

Zobacz również..

Reklama

STRONY

Nasze SOCIAL
Kontakt