W dzisiejszym świecie, gdzie codzienne problemy często przesłaniają nam wyzwania innych ludzi, historie takie jak ta przywracają wiarę w ludzką dobroć. Piotr Kudzia podjął się niezwykłego wyzwania, które przeszło najśmielsze oczekiwania – przejechał na rowerze 1200 kilometrów z Düsseldorfu do Bystrej, i to bez snu, wszystko po to, aby wesprzeć chorego na śmiertelną chorobę Kazika.
Piotr Kudzia – bohater na dwóch kółkach
Piotr Kudzia, człowiek o ogromnym sercu i niesamowitej wytrzymałości, postanowił zadedykować swoje niezwykłe wyzwanie rowerowe zbiórce pieniędzy na leczenie Kazika, chłopca cierpiącego na ciężką chorobę. Jego wyczyn jest wyjątkowy – 1200 kilometrów pokonał w zaledwie 70 godzin, bez chwili snu. To osiągnięcie wymagało nie tylko fizycznej siły, ale i ogromnej determinacji oraz motywacji, aby pomóc potrzebującemu dziecku.
Rodzice Kazika nie kryją swojego wzruszenia i wdzięczności za pomoc, którą otrzymują od tak wielu ludzi. „Jesteśmy wzruszeni tym, ile osób walczy razem z nami o życie naszego synka – każdy pomaga, jak może!” – piszą na stronie zbiórki. Podkreślają, że bez wsparcia tysięcy dobrych ludzi, zebranie kolosalnej kwoty na leczenie ich syna byłoby niemożliwe. Widać, że dla rodziny Kazika każda forma wsparcia ma ogromne znaczenie.
Wszyscy, którzy chcą wesprzeć Kazika, mogą to zrobić, przekazując darowizny na stronie zbiórki – TUTAJ. Rodzice chłopca zachęcają do pomocy i dzielenia się historią Kazika, aby dotrzeć do jak największej liczby osób. Ich syn, choć jeszcze nieświadomy swojej sytuacji, ufa, że dorośli otaczają go opieką. Każda, nawet najmniejsza kwota, przybliża rodzinę Kazika do zebrania funduszy niezbędnych do ratowania jego życia.