Czechowice-Dziedzice doświadczyły kolejnej powodzi, która znowu przyniosła zniszczenia i straty. To już piąty raz w ciągu kilkunastu lat, kiedy mieszkańcy zmagają się z zalanymi posesjami i ulicami. Główne przyczyny powodzi to skomplikowany układ hydrologiczny regionu oraz nieudane próby wdrożenia skutecznych rozwiązań przeciwpowodziowych. Dlaczego w Czechowicach-Dziedzicach wciąż dochodzi do takich sytuacji? Odpowiedź leży zarówno w niewystarczającej infrastrukturze, jak i w niedokończonych projektach ochrony przeciwpowodziowej.
Dlaczego Czechowice-Dziedzice regularnie są zalewane?
Czechowice-Dziedzice, choć malowniczo położone na styku pięciu rzek, stanowią jedno z najbardziej narażonych na powodzie miejsc w regionie. Burmistrz miasta, Marian Błachut, tłumaczy, że układ hydrologiczny, na czele z rzeką Wisłą oraz dopływami z gór Beskidów, jest głównym powodem problemów. W przeszłości podejmowano działania mające na celu zabezpieczenie miasta przed zalaniami, takie jak budowa wałów przeciwpowodziowych. Niestety, wały te nie wytrzymały naporu wód podczas kolejnych powodzi.
Ostatnie duże zalania miały miejsce w latach 1997, 2009, 2010 i 2014, a najnowsza fala powodzi dotknęła miasto niedawno. Woda zalała m.in. ulicę Wenecką, jednak tym razem straty były mniejsze, co mieszkańcy zawdzięczają retencyjnym zbiornikom wodnym. Wybudowane dzięki funduszom norweskim zbiorniki o pojemności 50 tysięcy metrów sześciennych skutecznie zmniejszyły skalę zniszczeń.
Zaniechane projekty ochrony przeciwpowodziowej
Jednym z głównych problemów Czechowic-Dziedzic jest niewdrożony program ochrony przeciwpowodziowej. Po powodzi z 1997 roku, podjęto decyzję o budowie wałów przeciwpowodziowych oraz zbiorników retencyjnych, mających chronić miasto przed wodami rzek, takich jak Iłownica i Jasienica. Jednak, jak tłumaczy Marian Błachut, w 2015 roku ten projekt został wstrzymany, a większość planów pozostała niezrealizowana.
Od 2017 roku odpowiedzialność za wały i rzeki spoczywa na instytucji Wody Polskie, co dodatkowo utrudnia działania samorządu. Lokalne władze nie mają obecnie prawnych możliwości inwestowania w infrastrukturę przeciwpowodziową. Burmistrz zaznacza, że wielokrotnie podejmował próby interwencji, zwłaszcza w sprawie zaniedbania w konserwacji wałów, które porasta inwazyjna roślina, rdestowiec. Roślina ta przyczynia się do zatorów na rzekach, co dodatkowo zwiększa ryzyko powodzi.
Nowe zbiorniki retencyjne jako kluczowe rozwiązanie
Pomimo licznych problemów, Czechowice-Dziedzice zdołały zrealizować pewne działania ochronne. Wybudowane zbiorniki retencyjne, które pomieścić mogą 50 tysięcy metrów sześciennych wody, odegrały kluczową rolę w minimalizowaniu strat podczas ostatnich powodzi. Choć miasto doświadczyło zalania, dzięki nowoczesnej infrastrukturze retencyjnej, straty są znacznie mniejsze niż w poprzednich latach.
Lokalne władze, na czele z burmistrzem Błachutem, starają się także przygotować mieszkańców na przyszłe zagrożenia. W ostatnich dniach przed powodzią organizowano dystrybucję worków z piaskiem, które miały pomóc w ochronie dobytku mieszkańców. Niestety, mimo tych działań, straty wynikające z ostatnich powodzi sięgają kilku milionów złotych.