W ostatnich dniach w Bielsku-Białej zawrzało. Mieszkańcy alarmują o masowej wycince drzew w Cygańskim Lesie, budząc obawy i kontrowersje. Urząd miejski w Bielsku-Białej zapewnia, że wycinane są uschnięte jodły, które rzekomo stanowią zagrożenie. Jednak wielu mieszkańców pozostaje sceptycznych wobec tego twierdzenia.
Wycinanie drzew a bezpieczeństwo
Warto zacząć od wyjaśnienia, że terenem, na którym prowadzona jest wycinka, jest las miejski. To ważne, ponieważ lasy miejskie różnią się od naturalnych lasów. Są one zarządzane przez urzędy miasta, a ich celem jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom.
Według informacji Wydziału Gospodarki Miejskiej bielskiego ratusza, wycinane są uschnięte jodły. Dlaczego? Ponieważ stanowią one potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Sucha, martwa roślina może łatwo łamać się lub upadać, co stanowi poważne niebezpieczeństwo na terenie publicznym.
Ratusz podkreśla, że stan drzew potwierdza odpowiednia dokumentacja. To oznacza, że decyzje o wycince opierają się na solidnych dowodach i badaniach przeprowadzonych przez ekspertów. Istnieją procedury i regulacje, które rządzą tego rodzaju działaniami.
Na dzień dzisiejszy w Cygańskim Lesie wycięto około 40 drzew, ale prace wciąż trwają. To potwierdza skalę działań podejmowanych w celu poprawy bezpieczeństwa.
Mieszkańcy Bielska-Białej, mimo dostarczonych wyjaśnień i dokumentacji, wciąż mają wątpliwości co do ilości drzew poddanych wycince, tym bardziej, że drzewostan nie wygląda na „martwy”. Niektórzy uważają, że liczba wyciętych drzew jest zbyt duża. To zrozumiałe, że mieszkańcy są przywiązani do tego miejsca i obawiają się o jego przyszłość.