W Międzybrodziu Żywieckim szybowce latają już od lat 30 ubiegłego wieku! W sieci zachowały się niezwykłe fotoreportaże z pierwszych lat istnienia aeroklubu na Górze Żar. Jest nawet nagranie wideo z lat 60.
Wszystko zaczęło się w 1935 roku, dokładniej 9 listopada, gdy sprowadzono do Porąbki szybowiec Wron-bis. Przywieziono go furmanką po to aby przeprowadzić test, który miał zadecydować o umiejscowieniu szkoły szybownictwa na Górze Żar. Ciekawostką jest to, że piloci wnosili go “na swoich plecach”.
Tego dnia major Piotr Mynarski odbył lot żaglowy przy starcie z lin gumowych, który trwał aż 4 godz. i 7 minut. Jak się okazało, test wypadł rewelacyjnie. Miejsce, podmuchy wiatrów, warunki pogodowe, idealnie nadawały się do takich właśnie lotów.
Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, szkoła działała w najlepsze, latali mężczyźni i kobiety, stanowili jedną wielką rodzinę szybowników. W 1938 roku na miejscu znajdował się już hangar, powstała specjalna droga na potrzeby transportu. Latano na Wilgach, Salamandrach, Komarach, Mewach.
27 kwietnia 1939 r. pil. Józef Pietrow z pasażerem Władysławem Dziergasem ustanowił na szybowcu Mewa rekord Polski długotrwałości lotu: 11 godzin 2minuty!, a 18 maja 1939 r. ten sam pilot z pasażerem Józefem Jakóbcem wykonał rekordowy przelot otwarty 302 km do miejscowości Borki k. Mińska Mazowieckiego. Tego samego roku szkoła została zaliczona do głównych Polskich szkół szybowcowych.
Przed samym wybuchem wojny, pil. Borys Puzej z pasażerem Bielawą osiągnął na szybowcu Mewa rekordowe przewyższenie 2250 m. Pilota Jana Freya-Bieleckiego, późniejszego generała, wojna zastała w trakcie wykonywania lotów treningowych nad Żarem. Z dniem 1 września 1939 r., wraz w wybuchem wojny, działalność szkoły zawieszono. Zaczęła działalność prężną po wojnie, a szybowce latają tam z powodzeniem do dziś!
Poniżej możecie zobaczyć archiwalne fotografie, a także nagranie wideo z lat 60.
źródło: Dziennik Zachodni / Gldezar Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe