Śląski Uniwersytet Medyczny pokazał swoją filię w Bielsku-Białej, w której rozpoczął kształcenie studentów na kierunku lekarskim. Jak twierdzą przedstawiciele uczelni, nauka w bielskiej filii nie różni się od studiowania w centralnych placówkach w Katowicach. To historyczny pierwszy rok akademicki na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, fili w Bielsku-Białej.
Śląski Uniwersytet Medyczny w Bielsku-Białej
Baza dydaktyczna Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Bielsku-Białej mieści się imponującym budynku BIT-u, Beskidzkiego Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnego, przy samej drodze ekspresowej. To strategiczne umiejscowienie zapewnia łatwy dostęp dla studentów i doskonałe warunki do nauki.
Kliniczna część edukacji odbywa się w czterech miejscowych szpitalach, w tym w Szpitalu Wojewódzkim, Szpitalu Pediatrycznym, BCO-Szpitalu Miejskim oraz Szpitalu Reumatologicznym. To unikalne doświadczenie pozwala studentom zdobywać praktyczne umiejętności pod czujnym okiem doświadczonych lekarzy.
Zakład anatomii, oparty o nowoczesne prosektorium, mieści się w Beskidzkim Centrum Onkologii – Szpitalu Miejskim im. J. Pawła II. To miejsce stanowi fundament w nauce struktury ludzkiego ciała, zapewniając studentom solidne podstawy anatomiczne.
W biurowcu powstała kompleksowa baza dydaktyczna
W biurowcu w bielskiej Wapienicy powstała baza dydaktyczna pod pełnoprofilowe studia lekarskie, obejmujące program nauczania 1 i 2 roku, jeśli chodzi o przedmioty teoretyczne. Są pracownie do nauki m.in.: histologii, chemii, biochemii, mikrobiologii, fizjologii i genetyki, a także pracownia pierwszych procedur medycznych i baza do centrum symulacji medycznych. Jest dziekanat oraz biblioteka, a także miejsce gdzie młodzi ludzie mogą odpocząć. Przystosowanie 1,5 piętra do celów uczelni kosztowało ok. 4 mln zł.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Reakcja uczelni na krytykę
Ostatnie publikacje dotyczące negatywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA) wzbudziły kontrowersje. Jednak Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach stanął w obronie swojej filii w Bielsku-Białej. Prof. Jerzy Stojko, prorektor ds. studiów i studentów, podkreślił, że PKA opierała się na dokumentacji z końca marca, gdy jeszcze nie wszystko było gotowe. Zarzuty dotyczące powierzchni biblioteki, braku prosektorium czy histologii zostały jednoznacznie zdementowane.