...

37-letni Dawid z Żywca Potrzebuje Pomocy!

37-letni Dawid Gomułka z Żywca walczy o życie i przed Nim najważniejsza walka. Liczy się każda wpłata, nawet ta najmniejsza.

“Co miało być polipami, okazało się złośliwym nowotworem! Najpierw było leczenie, które miało pomóc. Potem nagle usłyszeliśmy, że nic się nie da zrobić, zostaje leczenie paliatywne – bilet w jedną stronę… Mój ukochany Dawid walczy o życie, bo dostaliśmy jeszcze nadzieję, że możemy wygrać! Że zdążymy się pobrać i żyć – długo i szczęśliwie. Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Mamy tak mało czasu!”– pisze partnerka Dawida.

“Problemy układu pokarmowego nie zapowiadały wyroku, który wkrótce usłyszał mój Dawid… Pod koniec 2022 roku wyszło na jaw, że ma nowotwór esicy (jelita grubego) z naciekiem na pęcherz i zapalenie otrzewnej!

Operacja odbyła się dopiero w marcu tego roku. Po niej cudowna wiadomość – Dawid jest “czysty”. Lekarze przepisali tylko chemię podtrzymującą. Sądziłam, że mamy ogromne szczęście, że koszmar już za nami.

Tymczasem po 4 cyklach chemii przychodzi najgorsza wiadomość z możliwych – są przerzuty do wątroby i mózgu! 

I tu zaczyna się najbardziej dramatyczna część historii… Gdy pojawia się choroba, ślepo ufasz lekarzom. Przecież wiedzą, co robią. Przynajmniej powinni… Tymczasem my spotkaliśmy się ze zwlekaniem, badaniami robionymi nie na czas, brakiem konkretów. Ciągle słyszeliśmy: “spokojnie, spokojnie, dajcie nam pracować”. W domu Dawid nagle dostał padaczki…

Wezwane pogotowie nie zabrało go do szpitala! Zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Jeździliśmy więc taksówkami od jednej izby przyjęć do drugiej… To był horror. W końcu, po 11 godzinach czekania, przyjęli męża na oddział. Okazało się, że nie dostał tam leków przeciwpadaczkowych przez kolejne dni…” 

“Ostatecznie został wypisany do domu 27 czerwca. Jeszcze wtedy mówili, że będzie radioterapia i znów “spokojnie, spokojnie”. Ale Dawid nie zdążył przyjąć nawet jednego naświetlania… Po tygodniu od wypisu dostaliśmy wiadomość, która powaliła nas na kolana. “Nic nie da się zrobić. Proszę załatwiać hospicjum, zostaje tylko leczenie paliatywne”. 

To było jak ostateczny cios, prosto w twarz, serce, nóż w plecy. Czy mogłam się jednak załamać i czekać na najgorsze?! Nie! Nie wyobrażam sobie życia bez Dawida. Zaczęłam szukać lekarza, który nie boi się operować. Wszystko oczywiście prywatnie…

Znaleźliśmy – dr Libionka wytnie guz z głowy Dawida! Daje nam duże nadzieje! To pierwszy krok – najważniejszy, bo guz już uciska mózg i pojawił się niedowład jednej strony ciała…

Operacja jest bardzo kosztowna. A przed nami dalsze leczenie, bo przecież wciąż są guzy w innych narządach! Po operacji głowy do kliniki przyjadą lekarze z Gliwic na dalszą konsultację i planowanie tego, co dalej.”

“Jedno wiem na pewno – to nie koniec, jak mówili nam wcześniej lekarze w szpitalu! Jest jeszcze możliwość walki, jest o co walczyć! Dlatego jestem tu i z całego serca proszę o pomoc dla Dawida. Koszt samej operacji to 90 tysięcy złotych. Nie wiemy, co nas czeka dalej… 

Marzymy tylko o tym, byśmy w końcu mogli się pobrać i wrócić do domu, do naszych ukochanych piesków, do rodziny… Proszę, bądźcie z nami…” – dodaje, partnerka Dawida. 

Liczy się każda złotówka którą możecie dorzucić do leczenia Dawida na portalu siepomaga.pl

Link do zbiórki znajdziecie: TUTAJ

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

foto: zbiórka siepomaga.pl

Udostępnij na Facebooku:

Share on facebook
Facebook

Reklama

Zobacz również..

Reklama